niedziela, 2 września 2012

Koniec dobrego

      Kończą się wakacje, które jak zwykle trwają zbyt krótko. Zaczyna się pracowita codzienność, a czas na hobby kurczy się okrutnie. W ciągu najbliższych dwóch, trzech miesięcy niewiele pewnie zrobię, będę wiec dawkować to co wydziergałam w wakacje. Tak się złożyło, że te dwa miesiące upłynęły mi pod znakiem koralików. Próbowałam nowych form i wzorów. Najwięcej czasu poświęciłam na grube sznury szydełkowe. A oto częściowy efekt moich zmagań.
    Patchwork w brązach. jak na razie chyba mój ulubiony. Chyba dlatego,że wymagał mnóstwo pracy. Każdy kawałeczek to inne koraliki, inny wzór, a tym samym inna sekwencja nawlekania. Istna mordęga, ale warto było.
Kolorowy sznur powstał jako pierwszy grubasek i nie bardzo mam pomysł do czego go nosić.

4 komentarze:

  1. Z jakich koralików zrobiłaś te dwa gady? Ja się zabieram też za ten schemat, ale z jedenastek - nie chce mi się dziubdziać w tych maciupkich 15/o ;) Rewelacyjny ten patchwork wyszedł! A ten drugi - podobną bransę kiedyś robiłam tylko w silver lined.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie gady robię z jedenastek. Z piętnastek wydziergałam tylko małe sznureczki na kolczyki. Nawlekanie tych maleństw na sznur, chyba przerosłoby moją cierpliwość. Dlatego m.in. podziwiam prace Frydzi, ona grubasy robi tylko z 15/0.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy, patchworkowy grubasek to prześliczne cudeńko a co do drugiego to ja osobiście nosiła bym go do wszystkiego nie zależnie czy by pasował. Bo jak już wreszcie zrobię swojego pierwszego grubaska to chyba się z nim nie rozstanę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zakladalabym do czarnego, gdyz wlasnie czern pozwala blyszczec kolorom. Piekne rzeczy robisz.

    OdpowiedzUsuń