niedziela, 16 grudnia 2012

Wąż tęczowy

Mało ostatnio działam biżuteryjnie. Brak czasu totalny. Udało mi się jednak wydziergać szydełkowo węża tęczowego na 20 koralików w rzędzie. Wzór wygrzebany w otchłani internetowej.



środa, 7 listopada 2012

Leopard

Dzisiaj komplecik, naszyjnik i bransoletka. Nie lubię zwierzęcych wzorów, ale koleżanka za nimi przepada i zamówiła taki właśnie komplet. Sznur wykonany jest z koralików TOHO 110, na 18 koralików.



piątek, 2 listopada 2012

Odkurzony labradoryt

Odkurzony, bo na swoją oprawę czekał chyba rok. Po drodze miałam różne pomysły co z nim zrobić. Skończyło się na oplocie z koralików TOHO w zieleniach i srebrze.



środa, 24 października 2012

Kolorowy ukośnik

Dzisiaj ukośnikowy grubasek, po raz pierwszy wykonany z samodzielnie rozrysowanego wzoru. Kolory zapamiętane sprzed lat, kiedy to kupiłam małej wówczas córeczce bluzeczkę w takim zestawie. Byłam zaskoczona, że te kolory tak fajnie ze sobą wyglądają i teraz po latach wykorzystałam je w biżuterii, kiedyś w sutaszowych kolczykach, a teraz w sznurze.
Sznur na osiemnaście koralików w rzędzie, z TOHO 11/0


poniedziałek, 8 października 2012

Hiszpańskie

W weekend było mało czasu na przyjemności, ale i tak wygospodarowałam go trochę na wyprodukowanie dwóch par kolczyków.Nie będę ukrywać, że zauroczyły mnie one, gdy zobaczyłam je na blogu Mraugorzaty, a potem u April. Musiało jednak upłynąć prawie pół roku żebym się sama za nie zabrała.
Zrobiłam dwie pary. Pierwsza to koral w otoczeniu TOHO opaque jet i pfg aluminium. Drugie to szklane perełki w kolorach bronze i gold-lined crystal.




niedziela, 30 września 2012

Początki

Przymierzałam się już od dawna do wire wrapping. Zakochałam się w tej biżuterii już dawno, ale bałam się nawet próbować zrobić coś w tej technice. Druty miedziane leżały w pudełkach prawie rok i dzisiaj przyszedł TEN dzień. Spróbowałam. Pierwsze próbki są bardzo nieudolne i wyjątkowo mało efektowne, ale chodziło mi głównie o to by zobaczyć, czy w ogóle dam radę z owijaniem. Wyszło coś takiego. Pewnie w oksydzie wyglądało by to nieco lepiej, ale póki co nie posiadam i chyba na razie dla takich próbek nie będę kupowała.

W tym tygodniu wydziergałam też taką bransoletkę. Wzór znaleziony na blogu Eva Maria Keiser Designes.




czwartek, 20 września 2012

Dalszy ciąg remanentu

Tak jak pisałam wcześniej, na produkcję nowości czasu brak, pokazuje dalszy ciąg wytworów wakacyjnych. Dzisiaj wąż szydełkowy na 20 koralików. Wykonany z 11/0 Toho. Niedługo gościł w moich zasobach. Przyjaciółka ściągnęła mi go dosłownie z szyi.


sobota, 15 września 2012

Rivoli w sosie słodko-kwaśnym

Ten tytuł to nie pomyłka. Nie chodzi mi o ravioli, a o kryształki Swarovskiego. A dlaczego w sosie? Ano dlatego, że przedpołudnie poświęciłam na przygotowanie wspomnianego wyżej sosu i zamknięcie go w słoikach. Nie jestem specjalną amatorką tworzenia przetworów, ale koleżanki tak zachwalały ten sos, że się nie oparłam.
No, ale to nie jest blog kulinarny, więc do rzeczy. Dziś dwie pary rivoli oplecionych koralikami TOHO.


czwartek, 13 września 2012

Jeszcze trochę lata

Za oknem aura iście listopadowa, postanowiłam więc wrzucić kilka prac z okresu wakacji, które swoją kolorystyką kojarzą się  z latem.
Trójkąciki z wzoru Anabel.
Moje pierwsze indiańce. Bardzo jeszcze niedoskonałe, ale od czegoś trzeba zacząć.
Kółeczka z maleńkich 15-tek TOHO. Wzór podpatrzony  u Weraph.
Na koniec mój pierwszy lariat z koralików TOHO 80. Cudownie lejący i miękki.



niedziela, 2 września 2012

Koniec dobrego

      Kończą się wakacje, które jak zwykle trwają zbyt krótko. Zaczyna się pracowita codzienność, a czas na hobby kurczy się okrutnie. W ciągu najbliższych dwóch, trzech miesięcy niewiele pewnie zrobię, będę wiec dawkować to co wydziergałam w wakacje. Tak się złożyło, że te dwa miesiące upłynęły mi pod znakiem koralików. Próbowałam nowych form i wzorów. Najwięcej czasu poświęciłam na grube sznury szydełkowe. A oto częściowy efekt moich zmagań.
    Patchwork w brązach. jak na razie chyba mój ulubiony. Chyba dlatego,że wymagał mnóstwo pracy. Każdy kawałeczek to inne koraliki, inny wzór, a tym samym inna sekwencja nawlekania. Istna mordęga, ale warto było.
Kolorowy sznur powstał jako pierwszy grubasek i nie bardzo mam pomysł do czego go nosić.

czwartek, 30 sierpnia 2012

Zaczynam

Dorosłam chyba w końcu do tego, żeby zacząć prowadzić bloga. Będzie on głównie dotyczył mojej skromnej twórczości biżuteryjnej i innej rękodzielniczej.
Od kilku lat tworzę błyskotki. Głównie dla siebie, czasami dla koleżanek i rodziny. Zaczynałam od prostych składaczków typu koralik na druciku. Półtora roku temu zauroczyła mnie biżuteria sutaszowa i wsiąkłam w nią na czas dłuższy. Potem pojawił się chainmaille i koraliki, w których ugrzęzłam chyba na dłuższy czas. W tym poście początki działań w każdej z technik.
To jedne z pierwszych kolczyków sutaszowych wykonane przeze mnie. Tak przypadły do gustu , że zrobiłam kila par takich samych.
Te z kolei wykonałam na prima aprilisową wymiankę wizażową
Moja pierwsza i jak na razie jedyna sutaszowa bransoletka.

Tak zaczęła się moja przygoda z koralikami,
a tak z ogniwkami.
Moje ulubione kolczyki na większe wyjścia. Zrobione z wzoru Aurus. Mam nadzieję, że się nie obrazi, ale nie mogłam się powstrzymać.
Zauroczenie wzorem burburry.
A to ulubione sutaszki na codzień.
Kolejne kratki.


Bransoletki ogniwkowe.

Moje pierwsze i ulubione kuleczki.

Komplecik dla koleżanki.